Loading

#czasnaświętokrzyskie – czas na rower

Góry Świętokrzyskie to teren idealny pod każdy rodzaj rowerowej aktywności. Od rowerów górskich, przez treki, aż do szosy. Urokliwe widoki i przyjemne przewyższenia zarówno dla totalnych amatorów, jak i tych, którzy w tym kolarskim amatorstwie są bardzo zaawansowani. Zapraszam rowerem w Świętokrzyskie!

Dziś skupiam się na tych, którzy preferują kilkudniowe wycieczki, połączone ze zwiedzaniem okolicy. Czyli wycieczkę dla rodzin ze starszymi dziećmi lub grupy znajomych, którzy chcą po prostu aktywnie spędzić czas na łonie natury.

Tu z pomocą przychodzi nam Wschodni Szlak Green Velo i jego 210 km poprowadzonych przez nasze województwo. Napiszę wam teraz jak ja planuje swoje wycieczki. Najpierw szukam, czegoś co mnie interesuje, co chciałbym zobaczyć. Później wchodzę na mapę całego szlaku. Znajdziesz ją tutaj i zaczynam kombinować, jak połączyć szlak z drogami mniej uczęszczanymi albo dodatkowymi pętelkami z lokalnej ścieżki szlaków rowerowych. Tu zaczyna się cała przygoda – od planowania!

zdjęcie ze strony Green Velo – foto Krzysztof Pęczalski

Wiele ścieżek jest podpięta pod mapę zasadniczą GV i wtedy można nawet za pomocą samej strony zaplanować trasę. Ja zachęcam jednak – nie ograniczajcie się tylko do tego. Poszperajcie głębiej – zawsze coś fajnego wpadnie.

Od razu dodam, że fanem tego jak szlak GV jest poprowadzony, to ja wielkim nie jestem. Czasem mam wrażenie, że poszło to po najmniejszej linii oporu. Z drugiej strony wiem, że w tak wielkiej skali ciężko o produkt idealny. Całe GV to bowiem prawie 3000 km! Zresztą sama logistyka planowania, budowy szlaku  musiało być męczące, kiedy ja mam problem z trasą na trzy dni 😉 Ale dosyć marudzenia. Wykorzystajmy to co mamy i cieszmy się, że mamy, bo strona Green Velo sama w sobie jest bardzo pomocna, chociażby pod kątem opisu największych atrakcji wokół których ona przebiega.

Wszystkie trasy szlaku Green Velo na terenie Gór Świętokrzyskich – znajdziesz tutaj

zdjęcie ze strony Green Velo – foto: Grzegorz Pierzak

A oto mój pomysł na 3 dniową wycieczkę:

Tego typu wycieczki to zazwyczaj przedłużone weekendy, gdzie turyści wybierają jedną bazę noclegową lub co noc ją zmieniają. Jak wiadomo jednak z takimi codziennymi zmianami miejsc noclegowych, zawsze jest problem. Powstają jednak miejsca wzdłuż Wschodniego Szlaku, które nastawione są na tego typu turystów, o tym jednak za chwilę. Sam jestem zwolennikiem przemieszczania się i noclegu co noc, gdzie indziej. Jest to trudniejszy rodzaj podróżowania, bo trzeba zaplanować całą logistykę pakowania, ale wówczas da się zaplanować dużo ciekawszą trasę. W tym przypadku założyłem jednak, że grupa dojeżdża w jedno miejsce autem i z tego samego miejsca chciałaby wrócić. Czyli zrobimy pętlę w okolicach Chęcin.

 Czego można spodziewać się po tej wycieczce?

 Nacisk położony jest na walory krajobrazowe, rekreację i trochę przyjemnej edukacji przyrodniczej. Podłoże po jakim będziemy się poruszali jest zecydowanie dla rowerów trekingowych, przełajowych lub górskich. Nie jest to trasa na typową szosę, choć i takie odcinki się trafią. Długość trasy to ok 110 km. Rozłóżmy to jednak dzień po dniu.

Dzień 1. Chęciny –  Jaskinia Piekło – Góra Miedzianka – Zalew w Bolminie – Chęciny – 37 km

gory swietokrzyskie na rowerze - trasa

mapka Green Velo

Tu znajdziesz szczegółowy opis trasy i nie ma co kombinować, bo jest to bardzo fajna ścieżka

37 km pętelka to głównie trasa widokowa, no i dla tych co są zainteresowani geologią – prawdziwy raj. Najstarsze góry Europy otwierają tu bowiem swoje skalne serce i w trakcie wycieczki możemy obserwować procesy i wypiętrzenia skalne, które trwają tu już od milionów lat. Na okolicznych polach, gdyby dobrze się przyjrzeć, znalezienie odcisków skamielin nie stanowi większego problemu. W trakcie całej podróży będzie nam towarzyszył widok na ruiny zamku w Chęcinach. Trzy charakterystyczne wieże, będą raz przed nami, raz za naszymi plecami, ale prawie zawsze w zasięgu wzroku. Jest to o tyle fajne, że nawet jak zdecydujecie się zjechać ze szlaku w okolicach Miedzianki i pochodzić po okolicznym rezerwacie, gdzie kiedyś znajdowały się kopalnie miedzi właśnie, to drogę powrotu chociażby na szagę, wyznaczą wam „chęcińskie kominy” 😉 Taki azymut jak Pałac Kultury i Nauki w Warszawie.

zdjęcie ze strony Green Velo – foto: Krzysztof Pęczalski

Góra Miedzianka kryje ok 4 km podziemnych korytarzy – starych górniczych sztolni, jednak ich zwiedzanie bez specjalistycznego sprzętu i przewodnika nie jest wskazane. Sam się kiedyś o tym przekonałem, ale nie ma się czym chwalić. Jest tam kilka jaskiń w kształcie butelek, z których wyjście jest dużo trudniejsze niż wejście 😉

Z samej Miedzianki w pogodne dni ujrzeć można największe pasmo górskie w świętokrzyskim – pasmo Łysogórskie – tu opisuję trasę jako pętlę biegową, ale spokojnie można ją pokonać również rowerem górskim! A jeśli będziecie mieli szczęście to zobaczycie również Tatry! Tylko patrzeć wtedy trzeba w całkiem inną stronę 😉

Planując wycieczkę w okresie letnim, ciężko będzie wam opuścić Miedziankę. Szczególnie, gdy jesteście fanami poziomek. Jest ich tu bez liku. Jednak wstawieni na dużą ekspozycję słońca, na pewno będziecie szukali możliwości ochłody. Wówczas jest szansa, że podoba wam się kolejny punkt na trasie! Zalew w Bolminie – to płatne, strzeżone kąpielisko z dużą ilością atrakcji w postaci dmuchańców, zjeżdżalni. Generalnie smażing plażing, prawie jak nad Bałtykiem. Tak więc jeśli jesteście fanami ciszy i spokoju, to od razu uprzedzam, tu go w sezonie nie znajdziecie. Zakładając jednak, że w waszej wycieczce uczestniczą dzieci i chcecie sprawić im nagrodę za dzielne pokonywanie kilometrów, można rozważyć ten punkt na postój. Po kąpieli – wracamy do Chęcin. I tu kolejny punkt obowiązkowy każdej wycieczki – Lody u pani Teresy 🙂

Dzień 2. Chęciny – Tokarnia – Azyl w Ostrowie – ścieżka wzdłuż rzeki Nidy – Chałupki – Trzemosna – 46 km

wycieczka rowerowa gory swietokrzyskie

mapka z trasy Green Velo

Przypominam dziś zmieniacie lokum noclegowe. Trzeba zatem spakować sakwy tak, by zabrać ze sobą wszystko co niezbędne. Pamiętać jednak trzeba, że jeden z fragmentów będzie bardziej terenowy. Nie pakujcie zatem w nie za dużo, by nie pchać później rowerów.

Najpierw poruszacie się szlakiem czerwonym. Tym którym wczoraj wracaliśmy do Chęcin. Kierujecie się w stronę Parku etnograficznego – Muzeum Wsi Świętokrzyskiej w Tokarni. Szlak czerwony przechodzi w kolor szary, który doprowadza was do samego Muzeum. Warto tu zajrzeć – po olbrzymim terenie od chaty do chaty – można też przemieszczać się na rowerze i zobaczyć jak kiedyś mieszkano. Tokarnia to śliczne miejsce. Idealne na piknik. Pytanie tylko, czy nie za blisko startu dzisiejszej wycieczki. To zależy jednak od tego ile czasu poświęcicie na samo zwiedzanie skansenu. Przed wizytą warto jednak sprawdzić, czy w te dni nie odbywa się jakaś cykliczna impreza – ściągająca tysiące turystów z całej Polski.

Następnie szlakiem czarnym przecinamy drogę krajową Kraków – Warszawa i kierujemy się do Ptasiego Azylu w Ostrowie. Strona internetowa Azylu nie powala, ale uwierzcie jest to miejsce do którego chętnie będziecie wracali. Pan Janusz Wróblewski to miłośnik ptaków i facet oddany ich sprawie bezgranicznie. Ilość ornitologicznych ciekawostek jakie usłyszycie o gatunkach, które trafiają do jego azylu jest po prostu powalająca. Bociany, kruki, orły, sowy, to stali lokatorzy, którym tylko jak jest taka możliwość, przywracana jest wolność. W wielu wypadkach nie jest to jednak możliwe z powodu obrażeń z jakimi trafiają do pana Janusza. Wizytę w azylu należy jednak potwierdzić telefonicznie.

foto: Hubert Lizis – Ptasi Azyl

Po ptaszkach siadamy na siodełko i kierujemy się nad Czarną Nidę czarnym szlakiem, by po chwili odbić na południe szlakiem niebieskim w stronę Chałupek. Chałupki to alternatywa dla tych, którzy nie lubią ptaków, za to chętnie by coś ulepili z gliny. Miejscowość znana ta jest z Ośrodka Tradycji Garncarstwa. By jednak wziąć udział w warsztatach potrzebny byłby dłuższy postój. Podaję to jednak jako opcję dla tych, którzy lubią wyżyć się manualnie. Następnie niebieskim przez Listów i Strzecno kręcicie nogami raz przez pola, raz przez lasy. Nie ma zbyt wielu górek. Oby tylko nie wiało, bo wiecie jak to p…ździ czasem w kieleckim 😉 Szczerze tu po drodze nie znam żadnych atrakcji, ale czasem warto po prostu pojeździć i się przyjemnie zmęczyć.

Ze Szczecna jest już tylko rzut beretem do miejsca, które Was chętnie przyjmie na kolejną noc. Z większą ilością nocy problemu też oczywiście nie będzie, ba będzie nawet taniej. Mowa o Bocianim Gniaździe.

foto: Ośrodek Szkoleniowo-Edukacyjny Białe Ługi

Ta wyremontowana świetlica wiejska oferuje 16 miejsc noclegowych w pokojach 2-4 osobowych. Miejsce działa na zasadzie hostelu – możesz wynająć cały pokój lub łóżko. Ceny jednak są sztywno przypisane do łóżek, czyli 40 zł – doba, no chyba, że zostaniesz dłużej, wtedy 35 zł łóżko z pościelą i ręcznikami. Dlaczego warto się tu zatrzymać, bo pieniądze które tu zostawisz – zostaną spożytkowane na prace Lokalnej Grupy Działania „Białe Ługi”, która aktywizuje lokalną społeczność i promuje lokalne produkty. Bocianie Gniazdo jest też usytuowane przy rowerowym szlaku i jest przystosowane do odwiedzin turystów na dwóch kółkach. Wasze maszyny możecie zaparkować na specjalnie na tę okazję przygotowanych stojakach. Obiekt wyposażony jest w ogólnodostępną kuchnię, ze wszystkimi udogodnieniami oraz dwie łazienki i toalety. W planach jest też pralka – mała rzecz, a cieszy wszystkich aktywnych turystów. Kto bowiem w trakcie wycieczki nie lubi zrobić małego prania swoich przepoconych ciuszków. Na terenie budynku można zalogować się do bezpłatnego wi-fi i co ciekawe, wcale nie musisz targać ze sobą swojego laptopa. Na terenie ośrodka znajduje się bowiem nowoczesna sala komputerowa. Taki myk! 

W Bocianim Gnieździe można też zorganizować małe spotkanie połączone z prelekcją w sali konferencyjno-szkoleniowej lub spotkanie integracyjne. Tak więc jest to idealne miejsce dla większych grup. W cieplejsze dni można korzystać z drewnianej altany na tyłach budynku. Po pełnym dniu atrakcji, jest to bardzo dobre miejsce na nocleg.

foto: Ośrodek Szkoleniowo-Edukacyjny Białe Ługi – Hostel Bocianie Gniazdo

Dzień 3. Trzemosna – Borków – Marzysz – Kielce – Chęciny – 53 km (trasa dla spryciarzy o ok. 20 km krótsza)

mapka Green Velo

Jak wspominałem na początku ideą tej trasy oprócz pokazania walorów okolicy, jest powrót w to samo miejsce, gdzie najpewniej zostawiliście samochód. Dlatego dzisiejsza wycieczka podyktowana jest destynacją powrotu. Zanim jednak dotrzemy ponownie do Chęcin, po drodze mijamy kąpielisko w Borkowie i Ośrodek Jazdy Konnnej Amazonka w Borkowie. To tak gdyby ktoś chciał siodełko zmienić na siodło 😉 Zreszta tutejsze okolice mają kilka sprawdzonych tras jeździeckich.

Następnie przez lasy w okolicach Marzysza, kierujemy się w stronę Kielc i lasów przylegających do stolicy województwa. Szlaki wokół Stadionu Leśnego i Góry Pierścienicy nie należą do najłatwiejszych. Tu można uprawiać regularne kolarstwo górskie. Okrążając jednak górkę dookoła możemy dostać się do Kielc bez problemu na zwykłym trekingowym rowerze. Tu można zastosować numer stary jak świat i podzielić się na dwie grupy. Tych co wracają po auto i chcą dokręcić dodatkowe kilometry i tych, którzy udają się zwiedzać atrakcje Kielc. Decyzję tę trzeba podjąć na wysokości Bilczy. Przyjemnej wycieczki!

 

LEAVE A COMMENT