#czasnaświętokrzyskie – wakacje z dziećmi
Szukasz miejsca na wakacje w Górach Świętokrzyskich, gdzie mógłbyś się zatrzymać z dziećmi? Już nie musisz – ja zrobiłem to za Ciebie! 🙂
A w zasadzie, to miejsce samo mnie znalazło. Pamiętacie moje spotkanie z nowym sąsiadem winiarzem? Jak nie to koniecznie kliknijcie tutaj. To właśnie z nim od słowa do słowa, zaczęliśmy rozmowę, że brakuje fajnych miejsc w naszym regionie, skierowanych do konkretnych grup. Takich jak biegacze, kolarze, rodziny z dziećmi, koniarze etc. Kiedy padł wyraz z dziećmi – Piotr szybko wtrącił – a w Tarczku w Pytlówce byłeś?
I tak trafiłem właśnie na to miejsce, które od tego roku pochwalić może się również tym, że zyskało status „zagrody edukacyjnej”. Byłem na otwarciu z moimi dzieciakami i tak trafiliśmy na warsztaty robienia zabawek ze słomy, wypieku chleba. Była pani zielarka, tkaliśmy na starych maszynach dywaniki. Były zwierzęta wiejskie, dla tych co królika widzieli tylko na kreskówkach. No i był kowal i jego stary warsztat, tak urządzony że nie powstydzi się tego niejedno muzeum ginących zawodów. O kowalu jednak jeszcze kiedyś napiszę, bo ten facet to temat na odrębną historię. Warsztaty organizowane są dla większych grup – również szkolnych. Trzeba zatem ustalać je wcześniej telefonicznie lub zebrać grupę dzieci wczasowiczów i zafundować takie sobie. Serio warto.
No i jest też cała masa zielonego terenu, na którym można bawić się w podchody, grać w piłkę, ganianego, razem z mamą i tatą pójść na staw ryby (co by być takim bardziej gender, ale i tak wiadomo, że pójdziecie z tatą), które później sami uwędzicie w mini wędzarni – tak na niby oczywiście, bo wędzić już chyba nie wolno ;P
Maciek – gospodarz „Pytlówki” wraz z teściem zbudowali też plac zabaw dla dzieci, który dla wielu mieszczuchów, może być prawdziwym torem przeszkód. Natomiast, gdy pogoda nie dopisuje, schować można się w olbrzymiej „stodoło – świetlicy”, pograć w pingponga i planszówki. A co najważniejsze są tam dzieci – duużo dzieci. Co roku zjeżdżają się tam stali bywalcy i Ci nowi, bo wieść o „Pytlówce”, jej atmosferze zabawy, życzliwości i uśmiechu oraz pysznej kuchni mamy Ani (tym razem nie mojej) – roznosi się pocztą pantoflową, niczym lot błyskawicy. Zjeżdżają się tu zatem osoby, które mają podobne zainteresowania, spojrzenie na świat i w podobnym duchu chcą wychowywać swoje dzieci.
Tak jak dzieci Michała i Ani, które są otwarte na świat i nowych jak mało które międzynarodowe lotnisko 😉 Dziewczyny dla wstydliwych przyjezdnych dzieciaków, stają się samoistnymi animatorkami zabaw i odkrywania wiejskiego świata – tego co straszy miejskie dzieci za stodołą.
Od tego roku gospodarze powiększyli i odświeżyli też swoją bazę noclegową. W nowym domu jest kilka rodzinnych apartamentów i pokoi, które swoim wyposażeniem zadowolą nawet tych wybrednych. Nie ma sensu jednak pisać o tym ile miejsc i za ile, bo pewnie i tak jest pełne obłożenie. Warto jednak spróbować. A ten komu się uda, niech daje znać, Pytlówka jest w zasięgu spaceru od naszego miejsca. Zapraszamy zatem na kawę 🙂
Chcecie więcej poczytać o atrakcjach w Dolinie Psarki – klikajcie tutaj
A strona samej Pytlówki i wszystkie potrzebne namiary na nią tu 🙂