11 grudnia 2016
Do wczoraj myślałem, że jestem twardy. Myliłem się i wiem, że dużo w baniaku jeszcze do poprzestawiania, bo po 50 metrze ścigania się w wodzie o temperaturze 2 stopni, przyszedł moment zwątpienia… Nawaliła na chwilę właśnie głowa, a potem zabrakło tchu. Oddech stał się krótki i płytki. Puls zaczął rozsadzać skronie. Po chwili odłączyło mi ręce. Najpierw dłonie, by za chwilę stracić, czucie aż do łokci. To absurdalne ale zimna woda zaczyna mnie parzyć! Wrażenie jakby pod skórę twarzy wszczepiono mi silikon. Skóra jakby oddzielała się od kości policzkowych. Po 100 metrach przestraszyłem się, że to dopiero połowa dystansu. […]